Tuesday, December 22, 2009

Zyczenia i prezenty / Auguri e regali

Nie wiem zupelnie kiedy i jak minal ostani czas, moj kalendarz byl wypelniony po brzegi. Teraz jednak jest czas odpoczynku. U Mamy i Taty. W moim domu nie ma swiatecznej goraczki, nie ma wielkiego pucowania domu, nie ma ogromnych zakupow, nie ma wielkiego gotowania. Bo wazniejszy jest spacer, gilgotki i wspolnie spedzony czas (jesli zobaczycie kogos kto gra w berka we wroclawskim rynku to na pewno my!;)
Dla mnie swieta to obrazy, ktore zapisuje sobie w glowie na lata, a ze pamiec plata figle cierpie bardzo. Chcialabym zapisac je na zdjeciu ale nie umiem, zamiast ustawiac aparat wole chlonac kazde sekunde moimi oczami. Z tych ostatnich to moj Tata, ktory gotuje kapuste w wielkim garze uzbrojony w narciarskie buty (nowe, trzeba rozchodzic ;); Hania, ktora szepcze mi na ucho, ze nie wie jak to jest z tym Swietym Mikolajem (ma pewne podejrzenia, bo widziala u rodzicow w biurze papier do pakowania prezentow taki sam jak byl zeszlym roku); Mama moja ukochana, ktora tak poprawia ubrana juz choinke, ze wszystkie swiatelka nagle gasna, na zawsze... :)

Dlatego chcialabym zyczyc Wam, by te swieta byly cieple i rodzinne, pelne odpoczynku i milych slow i pelne tych 'obrazow', ktore bedzie nosic w sobie na zawsze:)


A gdyby Mikolaj przyniosl Wam rozgi to mam cos na pocieszenie;). Pomysl (a raczej zyczenie) wyszedl od mojej przyjaciolki, ktora zazadala sobie na swieta kalendarza ze zdjeciami i z przepisami z bloga. Bylam sceptycznie nastawiona do pomyslu, ale troche pobawilam i oto efekt. Takie kalendarze dostana wszyscy moi najblizsi, a ze blogowi czytelnicy tez sa mi bliscy dlatego postanowilam dac tez go na blog, dla Was.



Jeszcze pare slow o samym kalendarzu. Znalazly sie w nim przepisy i takie co bardzo czesto pojawiaja sie na naszym stole, oraz te wyprobowane w tym roku, ktore wyjatkowo zdobyly moje/nasze podniebienia. Wybor ten wiec jest bardzo subiektywny. Gdyby ktos byl zainteresowany sciagnieciem to mniejsza wersja jest idealna do wydrukowania w formacie A4 na domowej drukarce. Gdy rozwiaze problem wielkosci dokumentu, dodana zostanie tez wersja wieksza, idealna do formatu A3 (ja drukowalam na grubym papierze 150m/g). Dziekuje Polu za wsparcie i pomoc w dodaniu kalendarza na blog w formacie pdf:*

Kalendarz 2010 mozna sciagnac TUTAJ

I jeszcze maly konkurs. Wsrod osob, ktore zostawia komentarz pod tym postem (do 10 stycznia), zostanie rozlosowanych 5 kalendarzy w formacie A3.

Wesolych Swiat!!!

---------------------

I preparativi per la Viglia di Natale procedono a pieno regime. Sì, perché noi festeggiamo la sera del 24. Ci sediamo a tavola quando appare la prima stella (si fa per dire... ;-), in tavola sono pronte 12 portate di magro e la cena inizia con lo spezzare l'ostia benedetta facendosi gli auguri. Dopo cena... regali!!!

Ma un regalino a voi lo faccio già ora... :) A richiesta di una mia cara amica, ho preparato un calendario 2010, e ho deciso che lo riceveranno tutti i miei amici. E lo siete anche voi :) Il calendario si scarica QUI.

In più, tra tutti coloro che entro il 10 gennaio lasceranno un commento sotto questo post, saranno estratte 5 persone che riceveranno a casa il calendario in formato A3, stampato su carta buona.

Vi voglio fare gli Auguri di un Natale davvero speciale, pieno di persone care, bellissime parole, e 'immagini' che porterete nel vostro cuore per tutta la vita... Buon Natale!!!

Thursday, December 17, 2009

Cheesecakebrownie i (wiecej niz) pare slow...



W ostatnich dniach w kazdej wolnej chwili siadam przy komputerze by skrobnac kilka slow. notes windowsa zapelnia sie szybko, ale zawsze pod koniec, gdy przeczytam co napisalam wciskam magiczny przyciski 'backspace' i wpatruje sie jak miarowo znikaja slowa, ktore tak pieczolowicie pisalam. Bez zalu. Jest to po prostu znak, ze znow sie zagalopowalam i zamiast o jedzeniu pisze referaty o sobie, a przeciez nie ja jestem tematem tego bloga... ;) Pisze to zeby sie przed Wami wytlumaczyc, bo choc bardzo nie lubie znikac bez slowa to jednak zdaza mi sie to nagminnie. Teraz juz wiecie dlaczego :)

Teraz gdy emocje ostanich tygodni, a przede wszystkim ostatnich dni powoli opadaja, mam nadzieje znow napisac cos 'na temat'. Przygotowalam sobie duzy dzbanek goracej, zielonej herbaty z syropem aroniowym (nawet jak nie zadziala, to jest pyszny!). Usunelam w koncu te biedne figi z naglowka i zainspirowana biela, ktora otacza w tym momencie Wroclaw, snieg pada teraz troszke i u mnie :) Dzielnie walcze z moim technicznym zacofaniem i powoli (z wielkim opoznieniem, a jakze!) koncze przygotowywac swiateczna niespodzianke dla moich przyjaciol i dla Was.No i nie wiem od czego zaczac. Bo znow pisze nie na temat ;)

Przede wszystkim chcialam serdecznie podziekowac Isadorze, Krzysztofowi, Lu i Asi za wyroznienie. To jedna z tych malych rzeczy, co potrafia sprawic, ze nawet w ciezkim dniu pojawia sie usmiech na buzi. Bardzo to mile i bardzo bym chciala sprawic tyle samo radosci innym blogowiczom, ale jak to zwykle bywa wskazanie 10 przerasta moje mozliwosci. Przez ten czas gdy nie pisalam, myslalam czesto kogo moglabym wymienic, ale jak zawsze mam wrazenie, ze ktos bedzie czul sie skrzywdzony. Chcialam pokazac blogi niekulinarne, albo po prostu nie stricte kulinarne, ale mam bardzo brzydka przypadlosc, ze zawsze odkladam wszystko na pozniej, a jest to niedobre polaczenie z moim zapominalstwem. Najlepszym tego przykladem jest moja lista ulubionych blogow: mam nadzieje, ze nikt sie na to nie nabral! ja lubie duzo wiecej blogow :). (Co do mojego zapominalstwa to tak wtrace mimochodem: Tilli!!! Ja pamietam caly czas!!!Wybacz!)

Dodatkowo Pola mi pokazala taka mala niespodzianke. Moj blog zostal ostatnio wyrozniony w artykule, gdzie znajduje sie w doborowym towarzystwie i jest mi z tego powodu oczywiscie ogromnie milo. Zastanawialam sie czy ma sens udzial brac w tym konkursie, bo ja sie malo nadaje do takich rzeczy, ale uzyto wobec mnie takich argumentow, ze pewnie predzej czy pozniej sie dopisze. Ale od razu mowie, ze jesli jakims dziwnym zbiegiem okolicznosci trafi do mnie komputer to bedzie rozlosowany wsrod czytelnikow.

Juz wracam do tematu i tak calkiem w temacie musze sie pozalic, ze nie umiem robic zakupow w Polsce (dokladnie we Wroclawiu). Cukru waniliowego (nie mylic z wanilinowym, czytajcie dokladnie etykietki!) szukalam przez tydzien. Maki chlebowej nie dostalam do tej pory (a to juz 3 tygodnie ciaglego wypytywania sie). A o maizenie nawet nikt nie slyszal. A wanilia i maizena byly mi potrzebne do ciasta, ktore upieklam na urodziny mojego brata. Z samym ciastem tez mialam problemy, ale to jeszcze bylo we Wloszech. Robilam je kilkakrotnie i choc zawsze wychodzi bardzo smaczne, to jednak nie bylo to. Ale sie uparlam i postawnoilam robic do skutku, bo przyznam, ze procz smaku (ktory jest pewniakiem przeciez, bo czymoze byc cos lepszego niz brownies i sernik razem?) interesowal mnie bardzo aspekt wizualny tego ciasta. Bardzo wazne okazalo sie, by masy byly odpowiedniej konsystencji i najwazniejszy moment dekoracji nie zakonczyl sie a: opadnieciem masy serowej na dno, b. brakiem mozliwosc malowania bohomazow (gdy masy sa za geste) c. nie upieczeniem sie ciasta (tez pyszne ale trudne do jedzenia) d. cakowitym wchlonieciem masy serowej przez czekoladowa (zeby nie uslyszec :'Kochanie, ale jestes pewna, ze dodalas mase sernikowa?')
Wiec dopeiro za szostym razem, ale doszlam do perfekcji moim zdaniem i oto jej rezultaty. Wrocilam do mojego ulubionego przepisu na brownie, mase serowa przygotowalam tak jak do sernika krakowskiego (tylko bez masla) i jedyny blad jaki popelnilam, to ze zrobilam go tak malo ;)

Tak dodam jeszcze, ze My best food nie stal sie nagle blogiem o slodkosciach;) Tak po prostu ostatnio wychodzi...




Cheesecakebrownie czyli inaczej ciasto czekoladowosernikowe ;)

masa czekoladowa:
- 5 jajek
- 100g cukru trzcinowego (najlepiej pudru, ja miele w mlynku do kawy)
- 200g masla
- 250g czekolady
- 120g maki

Czekolade i maslo rozpuscic w kapieli wodnej i przestudzic. Jajka ubic z cukrem, dodac rozpuszczone czekolade i maslo i zmiksowac. Na koniec dodac
przesiana make, wymieszac i przelac do foremki wylozonej papierem do pieczenia.

masa serowa:
- 500g sera twarogowego zmielonego (albo 300g philadelphii i 200g ricotty)
- 2 zoltka
- lyzka ekstraktu z wanilii
- 4 lyzki cukru pudru
- 2 lyzki maizeny (lub skrobi ziemniaczanej)

Wszystkie skladniki krotko zmiksowac. Mase serowo wylozyc na mase czekoladowa. Najlepiej w postaci kleksow. Wtedy trzonkiem drewnianej lyzki , polaczyc delikatnie obie masy. Piec przez ok. 25-30 minut w temperaturze 180 stopni. Schlodzic przez noc w lodowce.

----------------------------------

Finalmente ho il tempo di sedermi con calma e scrivere qualcosa. Da tre settimane sono a casa in Polonia, e anche se speravamo tanto in una bella vacanza tranquilla, come sempre le cose non vanno come si vuole. Ma non mi lamento perche comunque va benissimo (tranne che invece degli amici vedo ogni giorno la farmacista ;). Da tre giorni nevica in continuo, fuori è tutto bianco (finalmente...) ed è molto freddo. L'atmosfera di natale si sente dappertutto, anche nei minimi gesti. La lista della spesa, le decorazioni di casa, l'elenco dei regali... Per nostra fortuna a questi ultimi abbiamo già pensato, ma siccome 'ci piace' fare tutto all'ultimo minuto probabilmente li impacchetteremo il 24 mattina, oppure direttamente prima della cena della Vigilia :) Con il buon proposito di organizzarsi meglio l'anno prossimo.... ;)
In tutto questo tempo il cheesecakebrownie è l'unica cosa che sono riuscita a cucinare. La torta che sogno da tanto. In verità, l'avevo già provata qualche volta, ed era buona, però sia nella presentazione sia nella consistenza c'era tanto da ridire. Ma ora, dopo l'ennesima correzione, ecco il risultato. Alla fine per il brownies ho usato la ricetta di sempre (che per me è il massimo!), e ho basato il composto di formaggio sulla mia ricetta preferita per il tradizionale Sernik polacco (tipo torta di ricotta). Una vera goduria!

P.S. non so se avete mai provato, ma vi consiglio una volta di infilare nella torta pronta (appena prime di cuocerla) lamponi o amarene snocciolate fresche o surgelate.Non ci sono parole per descrivere il risultato :)


Cheesecakebrownie

composto al cioccolato:
- 5 uova
- 100g di zucchero di canna (meglio se a velo, io mi aiuto col macinacaffè)
- 200g di burro
- 250g di cioccolato
- 120g di farina

Scogliere cioccolato e burro a bagnomaria e raffreddarli un pochino. Sbattere le uova con lo zucchero, aggiungere cioccolato e burro fusi, e alla fine la farina. Versare il tutto nello stampo (24x24cm) ricoperto con carta da forno.

composto al formaggio:
- 300g di philadelphia
- 200g di ricotta
- 2 tuorli
- 1 cucchiaio di estratto di vaniglia
- 4 cucchiai di zucchero al velo
- 2 cucchiai colmi di maizena

Mescolare velocemente questi ingredienti e versare a chiazze sopra il composto di cioccolato. Poi con dorso del cucchiaio fare dei disegni cercando di non andare troppo a fondo. Cuocere a 180 gradi per 25-30 minuti. Raffreddare e mettere per la notte in frigo.